wrócę i wtedy... - Co wtedy?<br>- Wtedy... pani... może coś powiem...<br>Panna Wanda otwarła dość szeroko fiołkowe oczy i cicho westchnąwszy spojrzała w tę stronę, "skąd pierwsze gwiazdy na niebie zaświecą". W tym bowiem kierunku, wskazanym przez Słowackiego, spoglądają zawsze ci, którym jest smutno.<br>Pożegnali się pośpiesznie, bo pociąg, chory na sapiącą astmę, wtoczył się zziajany na małą stacyjkę, obok której w ogródku kwitło kilka czerwonych kwiatków, a przed nią zakwitł zawiadowca w czerwonej czapce <page nr=136>.<br> Adaś udał, że pobiegł w stronę pociągu. Jeszcze raz się odwrócił i skinął ręką, jakby dając znak dziewczynie, że może odjeżdżać; ruch ten powtórzył zawiadowca dając znać