w marginesowych przypisach).<br>Sjem niewieści ma niepoślednią parantelę: pomysł wziął Bielski od Erazma z Rotterdamu, którego Senatulus znany był i czytywany szeroko. Od Erazma pochodzi żartobliwy, nieco karykaturalny opis przebiegu obrad kobiecego parlamentu. U Bielskiego podobnie: niewiasty radzą w sposób nieporządny, swarliwy, małostkowy, jak to kobiety - i tu pulsuje nurt satyry antyfeministycznej. Ale radzą zarazem tak, jak radziło się nieraz na sejmach "męskich", państwowych, w każdym razie niewiele gorzej, niż to zwykli czynić ich ojcowie i mężowie - i w tym momencie pretekst antyfeministyczny przerasta w satyrę o ogólnym, polityczno-społecznym znaczeniu. Bielski wszakże miał zbyt silne poczucie moralizatorskich obowiązków literatury, by