Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Ziemiańskiej". Drobny krytyk, którego trudno byłoby wyobrazić sobie bez rogowych okularów na nosie, ociera się o wielkiego poetę Tamwima, mimo że w zeszłym tygodniu makiem swoich słów starał się rozbić beton jego sławy. Potem przechodzi szereg "niedocenionych", umiarkowanie antyszambrujących lub dumnie zerkających na ogłupiałe Żydóweczki;, by dać miejsce jakiejś nahajce satyry, chłoszczącej w najmniej odpowiednie miejsce tępe społeczeństwo. Lucjan patrzy na kilku malarzy, siedzących w pobliżu: okutani w ciężką szatę dostojeństwa swych lat i talentów, siedzą z nakrytymi głowami, patrząc na siebie leniwie jak woły. Kiedy ujrzą młodego, wesołego chłopca, który ma siły zajmować się czymś więcej jak swą sztuką, prychają
Ziemiańskiej". Drobny krytyk, którego trudno byłoby wyobrazić sobie bez rogowych okularów na nosie, ociera się o wielkiego poetę Tamwima, mimo że w zeszłym tygodniu makiem swoich słów starał się rozbić beton jego sławy. Potem przechodzi szereg "niedocenionych", umiarkowanie antyszambrujących lub dumnie zerkających na ogłupiałe Żydóweczki;, by dać miejsce jakiejś nahajce satyry, chłoszczącej w najmniej odpowiednie miejsce tępe społeczeństwo. Lucjan patrzy na kilku malarzy, siedzących w pobliżu: okutani w ciężką szatę dostojeństwa swych lat i talentów, siedzą z nakrytymi głowami, patrząc na siebie leniwie jak woły. <page nr=11> Kiedy ujrzą młodego, wesołego chłopca, który ma siły zajmować się czymś więcej jak swą sztuką, prychają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego