dotkliwą obojętność w świecie sprowadzonym do przewidywalności doskonałej, w świecie rzeczy ujarzmionych, lecz nie oswojonych nigdy. Świat nieznajomy może być źródłem trwogi, ale również świat ponad miarę znajomy, o dobrze wiadomym, bo przez nas samych zaplanowanym biegu. Nasze lamenty nad 'zdehumanizowaną' planetą wypełnioną przez maszyny, nasze żałosne ucieczki w malejące schroniska dzikości są wyrazem porażki, jaką ponosi projekt metafizyczny, utajony w technologicznej ekspansji ludzkości - projekt oswojenia materii. Pułapka zastawiona przez <orig>Nierozum</> fizycznego bytu okazała się przygniatająca: obojętny świat, nad którym ongi nie panowaliśmy prawie, świat wypełniony zagadką, kaprysem, nieobliczalny, ten właśnie świat mogliśmy oswajać przez rozumienie mityczne, przypisując jego ekscesom sens