Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
i potęgującej się burzy ratownicy docierają na wierzchołek. Po założeniu stanowiska zjazdowego rozpoczęła się zasadnicza część akcji; trzeba było opuścić partnerów rannego w dół, na płyty Kościelcowego Zachodu, samego zaś ciężko kontuzjowanego wspinacza ostrożnie wyciągnąć niemal na szczyt i dopiero stamtąd znosić ścieżką sprowadzającą na Karb i dalej aż do schroniska.
Kierujący akcją M. Kołodziejczyk zanotował: O godz. 20.40 rozpoczynamy transport rannego w dół w dużej ulewie z silnymi błyskawicami. Podczas całej wyprawy biją pioruny i trwa silny opad, temperatura spada do ˙5C; ludzie są całkowicie przemoczeni i zmarznięci.
Z licznego grona ratowników wymieńmy choć paru: A. Blachę i J
i potęgującej się burzy ratownicy docierają na wierzchołek. Po założeniu stanowiska zjazdowego rozpoczęła się zasadnicza część akcji; trzeba było opuścić partnerów rannego w dół, na płyty Kościelcowego Zachodu, samego zaś ciężko kontuzjowanego wspinacza ostrożnie wyciągnąć niemal na szczyt i dopiero stamtąd znosić ścieżką sprowadzającą na Karb i dalej aż do schroniska.<br>Kierujący akcją M. Kołodziejczyk zanotował: O godz. 20.40 rozpoczynamy transport rannego w dół w dużej ulewie z silnymi błyskawicami. Podczas całej wyprawy biją pioruny i trwa silny opad, temperatura spada do ˙5C; ludzie są całkowicie przemoczeni i zmarznięci.<br>Z licznego grona ratowników wymieńmy choć paru: A. Blachę i J
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego