Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Przełęcz. Na Granatach odradzano im dalszy marsz, ale turyści nie posłuchali. Około godz. 19.00 znaleźli się na Koziej Przełęczy Wyżniej. Było już ciemno. Grań miejscami pokrywała lodowa glazura. Dysponując tylko jedną ręczną latarką, zgubili szlak. Zaczęli więc wzywać pomocy mrugając latarką sześć razy na minutę. Ich sygnały zauważył szef schroniska na Hali Gąsienicowej, A. Kusion, a także obserwator stacji meteorologicznej.
Hala odpowiedziała sygnałem świetlnym trzy razy na minutę, potwierdzając odbiór wzywania pomocy. Turystom na grani nie pozostawało zatem nic innego jak czekać. Wnet zobaczyli zresztą światełka ekipy ratunkowej podchodzącej do schroniska. Światła te nie zawsze były widoczne z ich punktu
Przełęcz. Na Granatach odradzano im dalszy marsz, ale turyści nie posłuchali. Około godz. 19.00 znaleźli się na Koziej Przełęczy Wyżniej. Było już ciemno. Grań miejscami pokrywała lodowa glazura. Dysponując tylko jedną ręczną latarką, zgubili szlak. Zaczęli więc wzywać pomocy mrugając latarką sześć razy na minutę. Ich sygnały zauważył szef schroniska na Hali Gąsienicowej, A. Kusion, a także obserwator stacji meteorologicznej.<br>Hala odpowiedziała sygnałem świetlnym trzy razy na minutę, potwierdzając odbiór wzywania pomocy. Turystom na grani nie pozostawało zatem nic innego jak czekać. Wnet zobaczyli zresztą światełka ekipy ratunkowej podchodzącej do schroniska. Światła te nie zawsze były widoczne z ich punktu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego