Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
ogromnie masywu. Bywa też, że wędrowiec utknie wśród zlodowaciałych śniegów i śliskich płyt opancerzających jakiś fragment góry.
30 lipca 1984 r. HS ze Smokowca zawiadomiła Pogotowie w Zakopanem, że docierają do nich informacje o wołaniu dochodzącym z rejonu Mięguszowieckich. Aby sprawdzić taką wiadomość, trzeba zorganizować patrol: stosując środki tradycyjne (ze schroniska nad Morskim Okiem wychodzi zespół ratowniczy na Przełęcz pod Chłopkiem i w mozolnej wędrówce-wspinaczce lustruje południową stronę masywu) poświęcić na to wypadnie co najmniej parę godzin; korzystając ze śmigłowca można wyjaśnić sprawę w ciągu godziny. W tym przypadku "śmigło" mogło zostać użyte. Tadeusz Augustyniak zabrał na pokład Maćka Gąsienicę
ogromnie masywu. Bywa też, że wędrowiec utknie wśród zlodowaciałych śniegów i śliskich płyt opancerzających jakiś fragment góry.<br>30 lipca 1984 r. HS ze Smokowca zawiadomiła Pogotowie w Zakopanem, że docierają do nich informacje o wołaniu dochodzącym z rejonu Mięguszowieckich. Aby sprawdzić taką wiadomość, trzeba zorganizować patrol: stosując środki tradycyjne (ze schroniska nad Morskim Okiem wychodzi zespół ratowniczy na Przełęcz pod Chłopkiem i w mozolnej wędrówce-wspinaczce lustruje południową stronę masywu) poświęcić na to wypadnie co najmniej parę godzin; korzystając ze śmigłowca można wyjaśnić sprawę w ciągu godziny. W tym przypadku "śmigło" mogło zostać użyte. Tadeusz Augustyniak zabrał na pokład Maćka Gąsienicę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego