Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
nigdy nie posadziła człowieka.
Nie, samotna nie jest. Ma córkę Annę. Anna. Imię, które się nie kończy. Anna, czyli nieskończoność. I dla dziecka siebie szanuje, musi tę dziewczynę doprowadzić do wieku dojrzałego. To jeszcze dwa lata. Dużo.
Próg lat osiemdziesiątych: gwałtownie wzrosła ilość spraw o alimenty i uznanie ojcostwa. O ściągalność alimentów. A nie za wiele jest skarg ze strony niealimentowanych rodziców. To nie znaczy, że dzieci latoś lepsze. To nieodmiennie znaczy, że rodzice w ostateczności procesują się z dziećmi.
Załatwiamy ludziom życiowe, a w Lidze jak w komputerku, mówi mi Barłowska. Co by się w społeczeństwie nie przeobrażało - wyskoczy w
nigdy nie posadziła człowieka. <br>Nie, samotna nie jest. Ma córkę Annę. Anna. Imię, które się nie kończy. Anna, czyli nieskończoność. I dla dziecka siebie szanuje, musi tę dziewczynę doprowadzić do wieku dojrzałego. To jeszcze dwa lata. Dużo. <br>Próg lat osiemdziesiątych: gwałtownie wzrosła ilość spraw o alimenty i uznanie ojcostwa. O ściągalność alimentów. A nie za wiele jest skarg ze strony &lt;orig&gt;niealimentowanych&lt;/&gt; rodziców. To nie znaczy, że dzieci &lt;orig&gt;latoś&lt;/&gt; lepsze. To nieodmiennie znaczy, że rodzice w ostateczności procesują się z dziećmi. <br>Załatwiamy ludziom życiowe, a w Lidze jak w &lt;orig&gt;komputerku&lt;/&gt;, mówi mi Barłowska. Co by się w społeczeństwie nie przeobrażało - wyskoczy w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego