Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wyjątkową odkrywczość.
- Sprawa wyobraźni! - śmieje się Franek. - Okoliczności i wyobraźni.
Mam przeprosić? - Nie ma za co!
Tylko bądź łaskaw się nie dziwić, że siedzę tu jak ścierwnik, zwany też ścierwojadem.
Że trzymam w tępych pazurach kieliszek dobrego napoju i rozpytuję chorego słonia o zdrowie.
D laczego nie doceniasz inteligencji przyjaciela ścierwojada?
Porzucasz życie publiczne, odstępujesz katedrę, opuszczasz uczelnię, osierocasz wychowanków, wielbicieli, asystentów, słuchaczy.
Ciskasz na śmietnik ojczyste godności, zagraniczne wykłady i kongresy, cały nasz wielki świat.
Robisz to niby ostrożnie, bez szumu, więc udało się oszukać gromadkę wiernych i stada obojętnych.
Nawet tak bystry chłopak jak Twardowski dał się nabrać.
Ale
wyjątkową odkrywczość.<br>- Sprawa wyobraźni! - śmieje się Franek. - Okoliczności i wyobraźni.<br>Mam przeprosić? - Nie ma za co!<br>Tylko bądź łaskaw się nie dziwić, że siedzę tu jak ścierwnik, zwany też ścierwojadem.<br>Że trzymam w tępych pazurach kieliszek dobrego napoju i rozpytuję chorego słonia o zdrowie.<br>D laczego nie doceniasz inteligencji przyjaciela ścierwojada?<br>Porzucasz życie publiczne, odstępujesz katedrę, opuszczasz uczelnię, osierocasz wychowanków, wielbicieli, asystentów, słuchaczy.<br>Ciskasz na śmietnik ojczyste godności, zagraniczne wykłady i kongresy, cały nasz wielki świat.<br>Robisz to niby ostrożnie, bez szumu, więc udało się oszukać gromadkę wiernych i stada obojętnych.<br>Nawet tak bystry chłopak jak Twardowski dał się nabrać.<br>Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego