męczysz?... Czy sam tego nie czujesz, że jestem ci wierna?...<br>"Nie! To byłoby niemożliwe, żeby ona kłamała!... Ona nie kłamie na pewno!" pomyślał z niewymowną radością Widmar i wreszcie uczuł całym swym jestestwem, że żona mówi prawdę .<br><page nr=249><br> Odszukał jej wargi i tu, na ulicy, bezwstydnie pocałował. Drgnął, jednocześnie, gdyż poczuł sekretne, miłosne dotknięcie jej ręki. Był coraz bardziej rozbrojony. Przeżycia ostatniego tygodnia wydały mu się koszmarem i potworną niesprawiedliwością, podłością w stosunku do niej. Wszyscy ludzie chcieli ją zawsze oczernić może przez zawiść, może z głupoty, ale jak on, jej jedyny prawdziwy przyjaciel, mógł przyłączyć się do tej nędznej zgrai?! Kompromitujące