Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
dopóki konar - bezwiednie cierpiący starzec - będzie dostarczał wiosennych soków - beztroska młoda radość może wieść swoje roczne życie niezagrożona. To dla nas całkiem niezgłębiona filozofia związku z rytmem kosmicznych periodów... Wiosna wypędzała mnie na dziwnie nieobliczalne wycieczki. Nagle zbaczałem z drogi lub ścieżki i zaczynałem iść tropem... tropem, jakby za jakimś sekretnym krętym śladem zwierzęcia, które też przecież szło za czymś, sobie tylko wiadomym (lub niewiadomym) szlakiem (meandrem niezgłębionej logiki). Właściwie były to ślady biegu myśli... Nogi zmieniały krok, zjawiały się skoki i susy, dreptania przed powalonym pniem. Podążałem za jakąś wcześniejszą egzystencją, wcielałem się, na ile jeszcze starczyło na to nieświadomej
dopóki konar - bezwiednie cierpiący starzec - będzie dostarczał wiosennych soków - beztroska młoda radość może wieść swoje roczne życie niezagrożona. To dla nas całkiem niezgłębiona filozofia związku z rytmem kosmicznych periodów... Wiosna wypędzała mnie na dziwnie nieobliczalne wycieczki. Nagle zbaczałem z drogi lub ścieżki i zaczynałem iść tropem... tropem, jakby za jakimś sekretnym krętym śladem zwierzęcia, które też przecież szło za czymś, sobie tylko wiadomym (lub niewiadomym) szlakiem (meandrem niezgłębionej logiki). Właściwie były to ślady biegu myśli... Nogi zmieniały krok, zjawiały się skoki i susy, dreptania przed powalonym pniem. Podążałem za jakąś wcześniejszą egzystencją, wcielałem się, na ile jeszcze starczyło na to nieświadomej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego