Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
sprzeniewierzyli się dobrym obyczajom. Napędzane halabardami latają w powietrzu ręce i nogi bigosowanych wrogów. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach i takichże żołądkach.
Sayonara Kioto, czyli żegnaj, stara stolico. Jeszcze mamy w oczach złoto muzealnych skarbów, w uszach świszczą samurajskie strzały, a usta czują smak pożegnalnej sake, która, jak głosi sentencja na pękatej butelce, jest najlepsza na złamane serca i obolałe mięśnie, a już shinkansen unosi nas z powrotem do Jokohamy - do domu, gdzie ryczy z nudów Myszołów.
Pociąg mknie nie dotykając podkładów. Sake, prezent, z którym nie wiemy, co zrobić, połyskuje w brązowym szkle, 42 dolary kosztuje nas pociąg, 22
sprzeniewierzyli się dobrym obyczajom. Napędzane halabardami latają w powietrzu ręce i nogi bigosowanych wrogów. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach i takichże żołądkach.<br> Sayonara Kioto, czyli żegnaj, stara stolico. Jeszcze mamy w oczach złoto muzealnych skarbów, w uszach świszczą samurajskie strzały, a usta czują smak pożegnalnej sake, która, jak głosi sentencja na pękatej butelce, jest najlepsza na złamane serca i obolałe mięśnie, a już shinkansen unosi nas z powrotem do Jokohamy - do domu, gdzie ryczy z nudów Myszołów.<br> Pociąg mknie nie dotykając podkładów. Sake, prezent, z którym nie wiemy, co zrobić, połyskuje w brązowym szkle, 42 dolary kosztuje nas pociąg, 22
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego