Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
spojrzeń i z całą siłą woli starasz się iść dostojnie, nie przyspieszając, spokojna i szczęśliwa.
A naprawdę?
Chciałabym biec, wybiec z kościoła i nie czuć na sobie tych pytających spojrzeń.
F. pochylił przed Iw siwą, rozczochraną głowę i ściskając jej rękę, wyszeptał z teatralnym patosem życzenie, które zabrzmiało jak biblijna sentencja lub cytat z filozoficznego traktatu.
- Żyj, aby pozostać.
Chciała odpowiedzieć "dziękuję", ale tylko się uśmiechnęła, podczas gdy F., przytrzymując ją za łokieć, wyciskał na jej dłoni wilgotny, lubieżny pocałunek. Wyrwała się z tego kościstego, twardego uścisku i odsunęła ze wstrętem. F. podszedł do Witka, skłonił się i uścisnął mu rękę
spojrzeń i z całą siłą woli starasz się iść dostojnie, nie przyspieszając, spokojna i szczęśliwa.<br> A naprawdę?<br> Chciałabym biec, wybiec z kościoła i nie czuć na sobie tych pytających spojrzeń.<br>F. pochylił przed Iw siwą, rozczochraną głowę i ściskając jej rękę, wyszeptał z teatralnym patosem życzenie, które zabrzmiało jak biblijna sentencja lub cytat z filozoficznego traktatu.<br>- Żyj, aby pozostać.<br>Chciała odpowiedzieć "dziękuję", ale tylko się uśmiechnęła, podczas gdy F., przytrzymując ją za łokieć, wyciskał na jej dłoni wilgotny, lubieżny pocałunek. Wyrwała się z tego kościstego, twardego uścisku i odsunęła ze wstrętem. F. podszedł do Witka, skłonił się i uścisnął mu rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego