kryształowe żyrandole, perskie dywany, angielskie meble kolonialne z najdroższego drewna, japońskie telewizory i telefony satelitarne, hiszpańskie koronki w sypialniach i francuskie pachnidła w salonach kąpielowych. Uwielbiał szkocką whisky i rosyjską wódkę. Obficie poił nimi cudzoziemskich kupców, dyplomatów i dziennikarzy, którzy przybywali do niego w odwiedziny. Wieczorami, gdy alkohol nastrajał go sentymentalnie, popisywał się przed nimi swoim okrucieństwem i raczył wojennymi opowieściami albo pikantnymi dowcipami. Sam się z nich śmiał tubalnym głosem, przyprawiając o dreszcz dworzan i żołnierzy. Gości, którzy ku jego uciesze i dumie opisywali go później jako zmartwychwstałego Tamerlana, obdarowywał na pożegnanie kosztownymi prezentami. Odmówienie ich przyjęcia było nie tylko