Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
krytycyzmem czytelnika. Kiedyś brutalnie zdyskwalifikował jakiś mój tekst. Powiedział: po czymś takim powiedzą, że jesteśmy camera obscura. Nie dopuszczał pobożnego wodolejstwa.
Nie pamiętam, jak to było z końcem "Poczty". Wiem, że Tadeusz do tego stopniowo dojrzewał. Pamiętam, jak się zamartwiał tym, co odczują czytelnicy, którzy traktowali go jak duchownego. Ileż serca włożył w tekst-wyznanie, wyjaśniające, jak sprawy rzeczywiście się mają. "Poczta" jednak musiała się skończyć. Tadeusz nie mógł przez całe życie być neoprezbiterem. Wgłębianie się w przynoszone przez "Pocztę" problemy musiało doprowadzić do momentu, w którym poczuł, że zamiast odpowiadać na wyrywki, musi sięgnąć do samej istoty poruszanych w "Poczcie
krytycyzmem czytelnika. Kiedyś brutalnie zdyskwalifikował jakiś mój tekst. Powiedział: po czymś takim powiedzą, że jesteśmy camera obscura. Nie dopuszczał pobożnego wodolejstwa. <br>Nie pamiętam, jak to było z końcem "Poczty". Wiem, że Tadeusz do tego stopniowo dojrzewał. Pamiętam, jak się zamartwiał tym, co odczują czytelnicy, którzy traktowali go jak duchownego. Ileż serca włożył w tekst-wyznanie, wyjaśniające, jak sprawy rzeczywiście się mają. "Poczta" jednak musiała się skończyć. Tadeusz nie mógł przez całe życie być neoprezbiterem. Wgłębianie się w przynoszone przez "Pocztę" problemy musiało doprowadzić do momentu, w którym poczuł, że zamiast odpowiadać na wyrywki, musi sięgnąć do samej istoty poruszanych w "Poczcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego