wzlotu do powrotu upłynęło czterdzieści minut.<br>- Ano dobrze - powiedział - więc jutro atak generalny.<br>Oficerowie aż w ręce z radości klasnęli.<br>- A to niespodzianka. Doskonale! Żołnierze na całej linii dowiedzą się tej jeszcze nocy, że król Maciuś żyje, że jest wśród nich i sam poprowadzi ich do ataku. Ucieszą się chłopcy setnie i bić się będą jak lwy.<br>Zaraz zahuczały telefony i telegrafy do wojska i do stolicy.<br>W nocy wyszły nadzwyczajne dodatki wszystkich gazet.<br>Dwie odezwy napisał Maciuś: jedną do żołnierzy, a drugą do narodu. O rewolucji nikt już nie myślał, tylko młodzież i dzieci urządziły kocią muzykę przed pałacem prezesa