mnie kochał, a ja nigdy nie byłam zazdrosna, bo wiedziałam, że nie mógłby ode mnie odejść.<br>Pani Greffer była najładniejsza ze wszystkich kochanek Henryka. Nawet dzisiaj widać w niej to piękno, chociaż ma już siedemdziesiąt lat i jest taka zaniedbana. Czasem zapatrzy się w lustro, o tam, bo ona zawsze siada przy stoliku koło lustra, przy którym siedziała kiedyś sama Edith Piaf, naprawdę, więc gdy się zapatrzy w lustro, to ja ukradkiem spoglądam na nią i przypominam sobie jej piękne blond włosy, zanim jeszcze zrzedły i zżółkły, a potem posiwiały. Przypominam sobie jej profil i dźwięczny głos, i przypominam sobie jej