jakoś ułoży - powtórzyłem za ojcem sprzed lat.<br>Stroskana kobieta powoli dochodziła do siebie, kilka razy jeszcze zaszlochała, opanowała się, otarła twarz i powiedziała cicho:<br>- Bardzo pana przepraszam, ale nie wytrzymałam, musiałam się wypłakać... Tyle cierpień na nas spadło... Po raz pierwszy załamałam się... Bardzo pana przepraszam... Ale, proszę, niech pan siada. <br>Wszystko to działo się w przedpokoju. Wskazała mi krzesło stojące przy małym stoliku, dawniej stoliku do trzymania notatnika przy telefonie. Telefonu od dawna już nie było, na ścianie zostało tylko miejsce, gdzie aparat był przymocowany. <br>Siadłem na wskazanym krześle i nie wiedziałem, co dalej ze sobą robić, nie śmiałem dopytywać