Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
po swojemu, że czuję, iż należałoby wziąć broń. Na wszelki wypadek biorę. Bracie! - Zygmunt był naprawdę przerażony - wiesz, cośmy narobili? Rozbiliśmy na Poznańskiej własny lokal. No, nasz lub Delegatury... - denerwował się coraz bardziej.
Jerzy nie wystękał nawet: "Jak to?" - zatkało go kompletnie.
- Mówię ci, własny lokal. A było tak. Junosza siada ze mną w rykszę, i na Marszałkowską. Po drodze daje mi zadanie: "Przez prowokację komunistyczną rozbity został lokal zawierający niesłychanie ważne archiwum. Idziecie jako ochrona, żeby zabrać najważniejsze dokumenty, które były ukryte tak, że tamci do nich nie dotarli..."
- "Tamci" to my, bracie - jęknął nagle. - Na Marszałkowskiej, bracie, oddaje mnie
po swojemu, że czuję, iż należałoby wziąć broń. Na wszelki wypadek biorę. Bracie! - Zygmunt był naprawdę przerażony - wiesz, cośmy narobili? Rozbiliśmy na Poznańskiej własny lokal. No, nasz lub Delegatury... - denerwował się coraz bardziej.<br>Jerzy nie wystękał nawet: "Jak to?" - zatkało go kompletnie.<br>- Mówię ci, własny lokal. A było tak. Junosza siada ze mną w rykszę, i na Marszałkowską. Po drodze daje mi zadanie: "Przez prowokację komunistyczną rozbity został lokal zawierający niesłychanie ważne archiwum. Idziecie jako ochrona, żeby zabrać najważniejsze dokumenty, które były ukryte tak, że tamci do nich nie dotarli..."<br>- "Tamci" to my, bracie - jęknął nagle. - Na Marszałkowskiej, bracie, oddaje mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego