ostatecznie Nagrodą Specjalną Jury, choć może zasługiwał nawet na coś więcej. Reżyser, przyznający się do fascynacji Bunuelem, podobnie jak nasz Marek Piwowski, używa aktorów amatorów, głównie emerytów rozmaitych profesji, których łączy to, że wszyscy są brzydcy, nieforemni i w ogóle rozpaczliwie nijacy. Nieszczęście jest wymalowane na ich twarzach. Do stołu siadają z bolącym brzuchem, do łóżka idą pełni obrzydzenia do leżącego obok współmałżonka. Beznadziejny jest też miejski pejzaż, w którym są pokazywani, fotografowany w taki sposób, że każda bryła z wyostrzonymi przez sposób oświetlenia konturami jest zimna i nieprzyjazna.<br>Film składa się z inteligentnie wymyślonych sekwencji, z których każda jest osobną