Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
nim jak o przyjacielu, bliskim druhu, który działał w ich imieniu, za nich podnosił zbrojną rękę na poborców bana. Słynniejszy stał się nawet niźli Biały Pazur. I oto teraz przywiążą go do słupa, a na jego ciele kaci pokazywać będą ludowi swój kunszt. Straszny los! I złość w ludziach wzbierała siarczysta, coraz większa niechęć do bana, nienawiść do Gwardii.
Mówili też o zniknięciu obu Liści. Różnie sobie tłumaczono to, że i stary mistrz Doron, i młody Olgomar przepadli gdzieś w lesie.
Większość powtarzała za banowymi oznajmiaczami, że Liście ruszyli na pielgrzymkę do Świętego Gaju. Że poszli złożyć pokłon Drzewom, potwierdzić swą
nim jak o przyjacielu, bliskim druhu, który działał w ich imieniu, za nich podnosił zbrojną rękę na poborców &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;. Słynniejszy stał się nawet niźli Biały Pazur. I oto teraz przywiążą go do słupa, a na jego ciele kaci pokazywać będą ludowi swój kunszt. Straszny los! I złość w ludziach wzbierała siarczysta, coraz większa niechęć do &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;, nienawiść do Gwardii.<br>Mówili też o zniknięciu obu Liści. Różnie sobie tłumaczono to, że i stary mistrz Doron, i młody Olgomar przepadli gdzieś w lesie.<br>Większość powtarzała za &lt;orig&gt;banowymi&lt;/&gt; oznajmiaczami, że Liście ruszyli na pielgrzymkę do Świętego Gaju. Że poszli złożyć pokłon Drzewom, potwierdzić swą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego