Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
zołzowate.
Ksiądz Bańczycki dwa razy w nocy łaził do stajni, zarzucał siano, podścielał suche, sprawdzał uwiązanie i macał tęchniejące zołzy.
W głuchą j esień obłożył ściany chlewów liściastą zahatą, podwoił obrok i dogadzał łoszęciarni jak zawodowy hodowca.
Gdy tylko noc zapadała, Kweller wyłaził z jamy wykopanej pod psią budą, rżnął sieczkę, kręcił wodę, wciągał cebry z parzanką do chlewa, szykował obroki na dzień następny lub rąbał w szopie patyki do pieca, przy blasku latarki.
Upozowany był w sylwecie na babę, bo wiadomo było, że na plebanii przystała do roboty Klara Wasicińska.
Wysoka, szczudłowata dziewczyna, a mocna i jurna, że mogła siedmiu
zołzowate.<br>Ksiądz Bańczycki dwa razy w nocy łaził do stajni, zarzucał siano, podścielał suche, sprawdzał uwiązanie i macał tęchniejące zołzy.<br>W głuchą j esień obłożył ściany chlewów liściastą zahatą, podwoił obrok i dogadzał łoszęciarni jak zawodowy hodowca.<br>Gdy tylko noc zapadała, Kweller wyłaził z jamy wykopanej pod psią budą, rżnął sieczkę, kręcił wodę, wciągał cebry z parzanką do chlewa, szykował obroki na dzień następny lub rąbał w szopie patyki do pieca, przy blasku latarki.<br>Upozowany był w sylwecie na babę, bo wiadomo było, że na plebanii przystała do roboty Klara Wasicińska.<br>Wysoka, szczudłowata dziewczyna, a mocna i jurna, że mogła siedmiu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego