za ulga. Przed każdym zabiegiem powtarza się to samo:<br>- Znieczulę panu?<br>- Nie, proszę nie znieczulać, wytrzymam.<br>- Wszyscy tak mówią, a potem muszę im znieczulać w trakcie.<br>- Ale mnie jeszcze nigdy pani nie musiała.<br>- Skoro pan taki twardy... zresztą znieczulenie na dole też nie należy do przyjemności.<br>No właśnie, święta racja, siedzę sobie zatem, leżąc i czując to miłe mrowienie od drażnionego wiertłem nerwu, a pani doktor wciąż tylko:<br>- Boli pana? Boli? <br>Więc mruczę cały czas, że nie, żeby się nie martwiła, aż nagle słyszę, co ja słyszę? <br>- Nie boli pana, tak?<br>Oj, czuję, że kroi się coś niedobrego, chyba trzeba powiedzieć