znacznie lepiej), to ten, kto<br>nie dostrzega w nim również historycznej szansy, koniunktury, jakiej<br>Polska nigdy nie miała w dziejach nowożytnej Europy, daje świadectwo<br>jedynie swej krótkowzroczności. A w takim czasie obowiązuje zasada:<br>wszystkie ręce na pokład. Zatem po konsultacjach z Dawcą mego powołania<br>(a także z przełożonymi) uznałem, iż siedzenie w szklanej wieży<br>modernizmu, gdy wokół dmie wicher historii, byłoby małodusznością. Czas<br>historycznej szansy dla kraju i - tym bardziej - czas wielkiego<br>wyzwania dla Kościoła domagał się konkretnego zaangażowania. Przecież<br>jeżeli ten wielki depozyt, za który częstokroć płacono najwyższą cenę,<br>tak podczas zaborów i wojen, jak i w PRL, depozyt, który