Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
jak siedziała. Jakby nie kazał jej iść do matki. O, oni wszyscy teraz rodziców mają za nic, matka dla nich niewiele znaczy, a już ojciec! - szkoda gadać. Ile to się człowiek naoglądał tego przez te wszystkie lata pracy w szkole. Różnie bywało, ale teraz to już jest najgorzej. O, wciąż siedzi, tylko że teraz wyciągnęła przed siebie cienkie nogi w czarnych pończochach. A jak to się garbi, krzywi, co też ona tam tak ogląda na tej posadzce, nie ma tam chyba czego paskudnego?
Brudzą i brudzą, armia sprzątaczek mogłaby myć i szorować, i zamiatać od rana do nocy, a zaraz znów
jak siedziała. Jakby nie kazał jej iść do matki. O, oni wszyscy teraz rodziców mają za nic, matka dla nich niewiele znaczy, a już ojciec! - szkoda gadać. Ile to się człowiek naoglądał tego przez te wszystkie lata pracy w szkole. Różnie bywało, ale teraz to już jest najgorzej. O, wciąż siedzi, tylko że teraz wyciągnęła przed siebie cienkie nogi w czarnych pończochach. A jak to się garbi, krzywi, co też ona tam tak ogląda na tej posadzce, nie ma tam chyba czego paskudnego?<br>Brudzą i brudzą, armia sprzątaczek mogłaby myć i szorować, i zamiatać od rana do nocy, a zaraz znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego