końcu jednak my, chłopcy, bądź co bądź, na schwał, zatryumfowaliśmy i wywlekliśmy pokonane piratki na brzeg, przemoczone do suchej nitki i oblepione szmatkami, tak że wyglądały jak nagie, więc przez chwilę przypatrywaliśmy się tym rozkosznym rowkom między pośladkami i gdzie indziej, równie wyraźnym jak dołeczki w dziewczęcych policzkach,<br>i Kuba skoczył po ręczniki, i niebawem mokre łaszki schły porozwieszane na gałęziach krzaków, a my siedzieliśmy wkoło jak podczas harcerskiego ogniska, wystawiając nasze ciała, osłonięte w miarę przyzwoicie, na życzliwe jeszcze o tej przedpołudniowej porze promienie słońca, i milczeliśmy wszyscy: i one, rozpamiętujące swoją sromotną porażkę, i my, przeżywający swoje wspaniałe zwycięstwo