Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
robotników pospieszyło zaalarmować naczelnika.

Pierwsze uciekały od pożogi ptaki. Nadlatywały chmarami, trzepot ich skrzydeł rozbrzmiewał wokół, gołębie-pustynniki, jastrzębie, orły. Mknęły na zachód jak najdalej od rozszalałego żywiołu, który parł za nimi niepowstrzymanie, buzując ogniem zrodzonym z łatwopalnych w suszy traw, dławiąc gryzącym dymem. Później przemknęły chyłkiem wilki, kosmate, zziajane, skoczyły wpław przez rzekę i omijając osadę pomknęły dalej z podwiniętymi ogonami. Pożar ogarnął cały horyzont, smoliste dymy jęły przysłaniać słońce, wiatr niósł woń spalenizny.


Pokazał się tabun koni, które pędzili Kazachowie. Pokrzykując, strzelając z biczów zaganiali spienione konie na most. Potykając się przechodziły na drugą stronę. Nadbiegło truchtem pobekując stado
robotników pospieszyło zaalarmować naczelnika. <br><br>Pierwsze uciekały od pożogi ptaki. Nadlatywały chmarami, trzepot ich skrzydeł rozbrzmiewał wokół, gołębie-pustynniki, jastrzębie, orły. Mknęły na zachód jak najdalej od rozszalałego żywiołu, który parł za nimi niepowstrzymanie, buzując ogniem zrodzonym z łatwopalnych w suszy traw, dławiąc gryzącym dymem. Później przemknęły chyłkiem wilki, kosmate, zziajane, skoczyły wpław przez rzekę i omijając osadę pomknęły dalej z podwiniętymi ogonami. Pożar ogarnął cały horyzont, smoliste dymy jęły przysłaniać słońce, wiatr niósł woń spalenizny.<br><br><br>Pokazał się tabun koni, które pędzili Kazachowie. Pokrzykując, strzelając z biczów zaganiali spienione konie na most. Potykając się przechodziły na drugą stronę. Nadbiegło truchtem pobekując stado
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego