techno?! Tak, tak. Jest to niestety praktyka powszechna, choć od pewnego czasu obrosła nam w swoiste tabu. Wszyscy wiedzą, ale nikt o tym nie rozmawia. Te powalone sopranowe jęki wkradają się jeszcze dalej. Ludzie, nie mający kontaktu z poważnymi zawodami, czy też grupami, które wiedzą, o co biega i potrafią skopać im tyłek na parkiecie, a potem uświadomić przy kuflu, po prostu dalej gniją w minionej epoce. To właśnie oni, pieprzeni playboye propagują, już nie tylko w swym własnym kręgu, ale co gorsza, wśród młodych filozofię <orig>uprocków</> "raz, dwa, trzy", sportowe podejście do tańca oraz pokazy i dyskoteki jako to, co