poczęło ku pokątnym szemraniom starszych kolegów, ku niepokojącym słowom Łaskiego, Mochnackiego Kamila, Tylskiego, Lasoty i Gaucza... Coraz nieznośniej rozdwajał się umysł i gdzieś się zapodziewał dawny humor, fantazja pełna optymizmu i pogodnego na porządek rzeczy patrzenia...<br>Nie Feluś jeden - tak, oni to wszyscy przechodzili podchorążowie belwederskiej szkoły, niby gorączkę trawiącą skrycie, ferment dokuczliwy, psujący wszelkie smaki, przetwarzający wszystko w gorycz i niechęć, w kwasy malkontenckie...<br><page nr=196> Tak się z junaka i paradiera, cesarskie warty przed rokiem sprawiającego z zapałem, stawał z nienagla sensat posępny z tajnym zamysłem w oczach, z buntem w sercu jak ładunek prochowy w panewce drzemiący niebezpiecznie!<br>Rzecz poszła