Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wrzucił pistolet i granat do szuflady. Prawie płakał, leżąc z twarzą zanurzoną w poduszce.
Opanowała go nieprzezwyciężona tęsknota za Anną Marią.
Żal jego był niepomierny, skoro myślał o wszystkich spotkaniach z nią, kiedy zbliżała się parkową aleją pod łukami gałęzi, o wszystkich wieczorach spędzonych w jej domu, przesyconym gorzką miłością ślepca. Żal jego był wielki, ponieważ gdyby go zabito, nie zobaczyłby nigdy więcej Anny Marii.
XXIII
Dzieje transportu, którym wywieziono z Warszawy Dawida, były skomplikowane, jako że krematoria nie nadążały. Transport był jednym z ostatnich. Dawid szedł po gorących jeszcze kamienicach ulic, a idąc w pierwszym szeregu kolumny niósł niby chorągiew
wrzucił pistolet i granat do szuflady. Prawie płakał, leżąc z twarzą zanurzoną w poduszce.<br>Opanowała go nieprzezwyciężona tęsknota za Anną Marią.<br>Żal jego był niepomierny, skoro myślał o wszystkich spotkaniach z nią, kiedy zbliżała się parkową aleją pod łukami gałęzi, o wszystkich wieczorach spędzonych w jej domu, przesyconym gorzką miłością ślepca. Żal jego był wielki, ponieważ gdyby go zabito, nie zobaczyłby nigdy więcej Anny Marii.<br>XXIII<br>Dzieje transportu, którym wywieziono z Warszawy Dawida, były skomplikowane, jako że krematoria nie nadążały. Transport był jednym z ostatnich. Dawid szedł po gorących jeszcze kamienicach ulic, a idąc w pierwszym szeregu kolumny niósł niby chorągiew
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego