Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Jak najwięcej rozrywki, przecież żyjemy krótko, nasze życie musi mieć sens, musi!" - wykrzyknął. Chłopek siedzący przy sąsiednim stoliku i pojadający pajdę domowego chleba z kiełbasą spojrzał na wykrzykującego Henryka bez zainteresowania, statecznie podniósł szklankę herbaty i siorbnął głośno, z ukontentowaniem. "Tak, Stasiu - mówił Henryk - inni rozwodzą się, żenią, żyją jak ślepi. Robią różne świństwa, a głośno się oburzają... Ja też taki byłem, ale to się skończyło. Teraz tylko przyjemności. Potwory przestały dla mnie istnieć. Nic mnie nie oburza, Stasiu, trzeba wobec siebie być uczciwym... Ja nadałem swemu życiu nowy sens. Gram w karty, urządzam balety, próbuję wszystkiego... A z tego, że
Jak najwięcej rozrywki, przecież żyjemy krótko, nasze życie musi mieć sens, musi!" - wykrzyknął. Chłopek siedzący przy sąsiednim stoliku i pojadający pajdę domowego chleba z kiełbasą spojrzał na wykrzykującego Henryka bez zainteresowania, statecznie podniósł szklankę herbaty i siorbnął głośno, z ukontentowaniem. "Tak, Stasiu - mówił Henryk - inni rozwodzą się, żenią, żyją jak ślepi. Robią różne świństwa, a głośno się oburzają... Ja też taki byłem, ale to się skończyło. Teraz tylko przyjemności. Potwory przestały dla mnie istnieć. Nic mnie nie oburza, Stasiu, trzeba wobec siebie być uczciwym... Ja nadałem swemu życiu nowy sens. Gram w karty, urządzam balety, próbuję wszystkiego... A z tego, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego