Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
raz po raz pogrążając się w nieświadomości, i łączyłem się w niej ze swoją umarłą mamą, związaną ze mną tą samą chorobą, która choć jej nie oszczędziła, mnie ułaskawiła, ale wymusiła daninę: musiałem oddać jej te swoje wiecznie rozwichrzone włosy, i mama spytała, zawiedziona:
- I jak ty teraz wyglądasz? Moja śliczna Uta łysa jak kolano!
i gorączka zbliżała się do punktu wrzenia, mąciła myśli, gmatwała wątki snów i marzeń na jawie, w których to pojawiała się moja piękna mama w białej bluzce z marynarskim kołnierzem, siedząca na moim bujanym koniu, to znów w białym lekarskim fartuchu,
a kiedy w mgnieniu przytomności
raz po raz pogrążając się w nieświadomości, i łączyłem się w niej ze swoją umarłą mamą, związaną ze mną tą samą chorobą, która choć jej nie oszczędziła, mnie ułaskawiła, ale wymusiła daninę: musiałem oddać jej te swoje wiecznie rozwichrzone włosy, i mama spytała, zawiedziona:<br>- I jak ty teraz wyglądasz? Moja śliczna Uta łysa jak kolano!<br>i gorączka zbliżała się do punktu wrzenia, mąciła myśli, gmatwała wątki snów i marzeń na jawie, w których to pojawiała się moja piękna mama w białej bluzce z marynarskim kołnierzem, siedząca na moim bujanym koniu, to znów w białym lekarskim fartuchu,<br>a kiedy w mgnieniu przytomności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego