Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Karaczajo-Czerkiesji. Mieszkańcy domagają się ustąpienia prezydenta, który - jak podejrzewają - chroni morderców.
W leżącej na północnym Kaukazie małej republice, jednej z najbiedniejszych w Federacji Rosyjskiej, miesiąc temu zaginęło siedmiu wpływowych biznesmenów. Ślad urywał się w willi Alego Kaitowa, zięcia prezydenta Mustafy Batdyjewa. Zaprosił on przedsiębiorców, by porozmawiać o interesach.
Śledztwo ślimaczyło się, choć świadkowie słyszeli strzelaninę za murami posesji Kaitowa zaraz po przyjeździe biznesmenów. Ich rodziny wzięły sprawy w swoje ręce i wdarły się na teren posesji. Znalazły tam ślady po kulach i kałuże krwi. Wszystko wskazywało na to, że mordu dokonał zięć prezydenta i jego ochroniarze. Poćwiartowane i spalone ciała zaginionych
Karaczajo-Czerkiesji&lt;/&gt;. Mieszkańcy domagają się ustąpienia prezydenta, który - jak podejrzewają - chroni morderców.<br>W leżącej na północnym &lt;name type="place"&gt;Kaukazie&lt;/&gt; małej republice, jednej z najbiedniejszych w &lt;name type="place"&gt;Federacji Rosyjskiej&lt;/&gt;, miesiąc temu zaginęło siedmiu wpływowych biznesmenów. Ślad urywał się w willi &lt;name type="person"&gt;Alego Kaitowa&lt;/&gt;, zięcia prezydenta &lt;name type="person"&gt;Mustafy Batdyjewa&lt;/&gt;. Zaprosił on przedsiębiorców, by porozmawiać o interesach.<br>Śledztwo ślimaczyło się, choć świadkowie słyszeli strzelaninę za murami posesji &lt;name type="person"&gt;Kaitowa&lt;/&gt; zaraz po przyjeździe biznesmenów. Ich rodziny wzięły sprawy w swoje ręce i wdarły się na teren posesji. Znalazły tam ślady po kulach i kałuże krwi. Wszystko wskazywało na to, że mordu dokonał zięć prezydenta i jego ochroniarze. Poćwiartowane i spalone ciała zaginionych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego