Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
w niej zmienić to i owo.
- Ja bym na przykład dodał: "a jeśli nie, to niech mnie piekło pochłonie na wieki" - doradził świeżo wymyty Wojtek, rumiany jak rajskie jabłko, których miał pełne kieszenie.
- Zamiast "szlacheckie" ja bym napisała "szlachetne", bo to samo znaczy, a jest właściwsze - zauważyła Krysia.
- Jak! Szlachetne słowo honoru? To nie ma sensu!
Władka zaczynało drażnić, że każdy się wtrąca do jego utworu.
Jerzy gwizdnął donośnie. Kilka wron porwało się z drzew, strącając złote liście.
- Przecież nie będziemy przysięgali! - krzyknął. - Więc po co gadacie? Ja już stanowczo idę do domu. Do soboty jeszcze dużo czasu.
- To jest straszne, straszne
w niej zmienić to i owo.<br>- Ja bym na przykład dodał: "a jeśli nie, to niech mnie piekło pochłonie na wieki" - doradził świeżo wymyty Wojtek, rumiany jak rajskie jabłko, których miał pełne kieszenie.<br>- Zamiast "szlacheckie" ja bym napisała "szlachetne", bo to samo znaczy, a jest właściwsze - zauważyła Krysia.<br>- Jak! Szlachetne słowo honoru? To nie ma sensu!<br>Władka zaczynało drażnić, że każdy się wtrąca do jego utworu.<br>Jerzy gwizdnął donośnie. Kilka wron porwało się z drzew, strącając złote liście.<br>- Przecież nie będziemy przysięgali! - krzyknął. - Więc po co gadacie? Ja już stanowczo idę do domu. Do soboty jeszcze dużo czasu.<br>- To jest straszne, straszne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego