Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
do lady.
- Dałeś mu drobne? - Dałem, dałem.
Kupcy doszli do końca zaułka i zawrócili, zwięźle gestykulując. Przystając. Tragarz Kiepełe wyszedł z ruin.
- Kiepełe, on jest mały fetniak, któremu się zdaje, że swoim wyszczerbionym majchrem mnie nastraszy. Niedoczekanie jego! Powiedz mu, żeby spojrzał w swoje własne serce. Pluję na jego frajerskie słowo honoru. Ja nie wynająłem dwóch pokoi z kuchnią. Ja wynająłem dwa pokoje z kuchnią dla siebie i jeden pokój piętro wyżej dla Kalinana... O ile Jajeczny chce się z nim spotkać na ciemnych schodach, wieczorową porą, to proszę go bardzo, niech przychodzi, ale niech zapomni o rym, że ja z mojej
do lady.<br>- Dałeś mu drobne? - Dałem, dałem.<br>Kupcy doszli do końca zaułka i zawrócili, zwięźle gestykulując. Przystając. Tragarz Kiepełe wyszedł z ruin.<br>- Kiepełe, on jest mały fetniak, któremu się zdaje, że swoim wyszczerbionym majchrem mnie nastraszy. Niedoczekanie jego! Powiedz mu, żeby spojrzał w swoje własne serce. Pluję na jego frajerskie słowo honoru. Ja nie wynająłem dwóch pokoi z kuchnią. Ja wynająłem dwa pokoje z kuchnią dla siebie i jeden pokój piętro wyżej dla Kalinana... O ile Jajeczny chce się z nim spotkać na ciemnych schodach, wieczorową porą, to proszę go bardzo, niech przychodzi, ale niech zapomni o rym, że ja z mojej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego