Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
zadudnił w sieni.
Drzwi otwarły się ze zgrzytem i nowa gromadka rekrutów wtłoczyła się do izby. Gwar się uczynił i ruch naokół pieca. Przybysze rozsiadali się i tu, i ówdzie; i zaraz jęli rozwiązywać tobołki, rozkładać zawiniątka.
Dobywali chleb i białe glonki chudego sera, krajali kozikami i jedli z wolna, smakowicie i w skupieniu.
Teraz i Kazimierz uświadomił sobie, że od wczesnego rana nie miał nic w ustach. A musiało już być koło południa... Ozwał się w nim nagle ostry, przytajany dotąd głód i targnął dokuczliwie trzewiami.
- Ciekawość, czy nas tu pożywią? - zjawiła się niepewna a łakoma myśl.
Przyglądał się Kazimierz
zadudnił w sieni.<br>&lt;page nr=178&gt; Drzwi otwarły się ze zgrzytem i nowa gromadka rekrutów wtłoczyła się do izby. Gwar się uczynił i ruch naokół pieca. Przybysze rozsiadali się i tu, i ówdzie; i zaraz jęli rozwiązywać tobołki, rozkładać zawiniątka.<br>Dobywali chleb i białe glonki chudego sera, krajali kozikami i jedli z wolna, smakowicie i w skupieniu.<br>Teraz i Kazimierz uświadomił sobie, że od wczesnego rana nie miał nic w ustach. A musiało już być koło południa... Ozwał się w nim nagle ostry, przytajany dotąd głód i targnął dokuczliwie trzewiami.<br>- Ciekawość, czy nas tu pożywią? - zjawiła się niepewna a łakoma myśl.<br>Przyglądał się Kazimierz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego