Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 12
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
chrzanu.
Cóż, rozmarzyłem się nieco, a powrót do rzeczywistości jest prawie zawsze bolesny. Tym bardziej w "Barze Nosal". Najpierw poprosiłem o żurek na kiełbasie, który wpadł mi w oko w grupie innych zup: barszczu z jajkiem lub z krokietem, pomidorowej, grzybowej, krupniku i rosołu. Żur okazał się tak genialnie obojętny smakowo, że mógłbym go równie dobrze nazwać krupnikiem, lub co najmniej ziemniaczanką. Próżno szukałem w nim tak charakterystycznych brązowych krupek żytniej mąki. Znalazłem jedynie kilka kawałków rozgotowanych kartofli, a mój żołądek poniósł pierwszą tego dnia porażkę. Ale nie ostatnią!
Być może moja wrodzona czujność smakosza została osłabiona innymi propozycjami w jadłospisie
chrzanu.<br>Cóż, rozmarzyłem się nieco, a powrót do rzeczywistości jest prawie zawsze bolesny. Tym bardziej w "Barze Nosal". Najpierw poprosiłem o żurek na kiełbasie, który wpadł mi w oko w grupie innych zup: barszczu z jajkiem lub z krokietem, pomidorowej, grzybowej, krupniku i rosołu. Żur okazał się tak genialnie obojętny smakowo, że mógłbym go równie dobrze nazwać krupnikiem, lub co najmniej &lt;orig&gt;ziemniaczanką&lt;/&gt;. Próżno szukałem w nim tak charakterystycznych brązowych krupek żytniej mąki. Znalazłem jedynie kilka kawałków rozgotowanych kartofli, a mój żołądek poniósł pierwszą tego dnia porażkę. Ale nie ostatnią!<br>Być może moja wrodzona czujność smakosza została osłabiona innymi propozycjami w jadłospisie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego