Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Jutro. Dziś świętuję. A wtedy jestem leniwy.
Pozwól dojść człowiekowi do słowa. Więc jak
było, Paluch?
- Normalnie. - Listonosz szczęknął
zamkiem swojej sławnej torby. - Dostał, pokwitował,
zgubił. Może przepuścił w oczko? A czepia się,
że był napad na bank. Było na co! - Łóżko
pod Listonoszową cielesną żylastą powłoką
zaskrzypiało pogardliwie. - Marne, śmierdzące grosze.
Ja takie...
- To czego się do nich przyszywasz? Twoje czyściejsze?
Że nie powiem jakie i inaczej, skoro nosisz cały majdan
ze sobą, wiesz gdzie. Grosze! - zdenerwował się
krzykliwie aksamitny zwykle Kaziu. - "Ziarnko do ziarnka",
nie wiesz czasem, kto gada tak sto czterdzieści osiem razy na
dzień?
- Cicho, do cholery
Jutro. Dziś świętuję. A wtedy jestem leniwy. <br>Pozwól dojść człowiekowi do słowa. Więc jak <br>było, Paluch?<br> - Normalnie. - Listonosz szczęknął <br>zamkiem swojej sławnej torby. - Dostał, pokwitował, <br>zgubił. Może przepuścił w oczko? A czepia się, <br>że był napad na bank. Było na co! - Łóżko <br>pod Listonoszową cielesną żylastą powłoką <br>zaskrzypiało pogardliwie. - Marne, śmierdzące grosze. <br>Ja takie...<br>- To czego się do nich przyszywasz? Twoje czyściejsze? <br>Że nie powiem jakie i inaczej, skoro nosisz cały majdan <br>ze sobą, wiesz gdzie. Grosze! - zdenerwował się <br>krzykliwie aksamitny zwykle Kaziu. - "Ziarnko do ziarnka", <br>nie wiesz czasem, kto gada tak sto czterdzieści osiem razy na <br>dzień?<br>- Cicho, do cholery
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego