Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
Za łyżkę niemieckiej strawy
Sprzedajcie wolność i chwałę."

Lecz serca nasze odważne.
Nie można ich uciemiężyć
Śmierć - nieważne!
Życie - nieważne!
Ważne - zwyciężyć!

(Wiersz powstańczy, napisany w połowie sierpnia 1944
i ogłoszony w "Barykadzie Powiśla")



NAJBANALNIEJSZY WIERSZ
Na parapecie wsparta
Siedzi w niebieskiej sukni,
Nazywa się pewno - Marta
Lub może jeszcze smutniej.

Siedzi w otwartym oknie
I czyta stare wiersze,
Przebrzmiałe już bezpowrotnie
Jak pocałunki pierwsze.

Litery drukowane
Przed jej oczyma skaczą,
W jej sercu nie zakochanym
Jesienny dzień się zaczął.

Spogląda obojętnie
W ulicę spowszedniałą,
Gdzie jakaś dziewczyna skrzętnie
Sprzedaje swoje ciało.

Spogląda i zazdrości,
I w dłoniach oczy chowa,
Że
Za łyżkę niemieckiej strawy<br> Sprzedajcie wolność i chwałę."<br><br> Lecz serca nasze odważne.<br> Nie można ich uciemiężyć<br> Śmierć - nieważne!<br> Życie - nieważne!<br> Ważne - zwyciężyć!<br><br>(Wiersz powstańczy, napisany w połowie sierpnia 1944<br>i ogłoszony w "Barykadzie Powiśla")&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;NAJBANALNIEJSZY WIERSZ&lt;/&gt;<br>Na parapecie wsparta<br>Siedzi w niebieskiej sukni,<br>Nazywa się pewno - Marta<br>Lub może jeszcze smutniej.<br><br>Siedzi w otwartym oknie<br>I czyta stare wiersze,<br>Przebrzmiałe już bezpowrotnie<br>Jak pocałunki pierwsze.<br><br>Litery drukowane<br>Przed jej oczyma skaczą,<br>W jej sercu nie zakochanym<br>Jesienny dzień się zaczął.<br><br>Spogląda obojętnie<br>W ulicę spowszedniałą,<br>Gdzie jakaś dziewczyna skrzętnie<br>Sprzedaje swoje ciało.<br><br>Spogląda i zazdrości,<br>I w dłoniach oczy chowa,<br>Że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego