się jakby ocknęli.<br>- Ależ oczywiście! - wrzasnęli wszyscy czterej równocześnie. - Proszę nie mieć żadnych obaw, zaopiekujemy się panią! Wszystko pani dostanie! Ubranie, oczywiście, wiza, drobnostka, nie ma potrzeby, lądujemy bezpośrednio, nikt się nie będzie pytał! Powrót? Jasne, w każdej chwili!...<br>Świat, można powiedzieć, miałam u stóp. Raczyłam wyrazić zgodę na zjedzenie śniadania. Czterej panowie usiedli do stołu wraz ze mną. Serwował kelner w białym fraku. Szał ciał i uprzęży.<br>W trakcie posiłku sonda ruszyła.<br>- Z pewnością najbardziej wstrząsnęła panią śmierć tego nieszczęśnika - powiedział ze współczuciem tłusty. - Nic dziwnego, że pani się źle poczuła. Zmarł przecież na pani rękach.<br>Westchnął ciężko i wzniósł