Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
domem.

Tekla w sama porę wezwała nas na śniadanie.

Usiedliśmy do stołu i matka wlała ojcu do kawy cały dzbanuszek kożuszków. Zawsze współczułem mu z tego powodu, że ten wspaniały władca parowozów musi wypijać coś równie obrzydliwego. Obiecywałem sobie, że gdy będę duży, wezmę ojca w obronę przed kożuchami.

Podczas śniadania rozmowa początkowo się nie kleiła. Rozmawiano o wojnie. Ojciec powtarzał krążące w Moskwie i Petersburgu wieści o klęśce pod Laojanem, o niedołęstwie Kuropatkina, o powszechnym niezadowoleniu i wzrastającym fermencie wśród "putiłowców". Jakaś gazeta zagraniczna podała, że Japończycy użyli podstępu i wypuścili na rosyjskie pozycje sfory psów ubranych w peleryny i
domem.<br><br>Tekla w sama porę wezwała nas na śniadanie.<br><br>Usiedliśmy do stołu i matka wlała ojcu do kawy cały dzbanuszek kożuszków. Zawsze współczułem mu z tego powodu, że ten wspaniały władca parowozów musi wypijać coś równie obrzydliwego. Obiecywałem sobie, że gdy będę duży, wezmę ojca w obronę przed kożuchami.<br><br>Podczas śniadania rozmowa początkowo się nie kleiła. Rozmawiano o wojnie. Ojciec powtarzał krążące w Moskwie i Petersburgu wieści o klęśce pod Laojanem, o niedołęstwie Kuropatkina, o powszechnym niezadowoleniu i wzrastającym fermencie wśród "putiłowców". Jakaś gazeta zagraniczna podała, że Japończycy użyli podstępu i wypuścili na rosyjskie pozycje sfory psów ubranych w peleryny i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego