Upuściła na podłogę pudełko farb. - Wynoś się. - Zrzuciła ze ściany obraz.<br>Giugiu próbował ją uspokoić.<br>- Nie dotykaj mnie! - Wyszarpnęła się z jego objęć. - Traktowałeś mnie zawsze jak psa i teraz chcesz jak sukę ugłaskać, może i kochać się ze mną, co?! Idź, kochaj się z innym psem, ty zboczeńcu, ty sodomito! - Trzasnęła talerzem o kominek. - Z tą suką niemiecką, co ją malowałeś! - Drugi talerz zatrzymał się na drzwiach, osypując je kolorowymi szkiełkami.<br>Giugiu, ciągnąc za sobą walizkę i teczkę z rysunkami, zstępował powoli coraz niżej: drugie, pierwsze piętro, parter, ulica, piwnica, Kabaret Metafizyczny przy ulicy Chabanais numer 9.<br>Podszedł do stolika