Ciszej, kretynko! - sapnął, bo mój krzyk obudził braci- -starców obok.<br>- Sam jesteś kretyn, zasrany psycholog amator.<br><br> Zerwałam się i chlusnęłam mu resztką whisky w oczy; jakiś zgiełk, ludzie podnoszą się z foteli, pokazują palcami - "to ta, która groziła, że własne dziecko zabije, psychopatka- -socjopatka, chory mózg, ścierwo!'<br>Trzeszczy kadłub, widocznie spadamy i za chwilę nastąpi uderzenie i ocean zmiażdży; już mnie ma, nie wymknę się; tam za iluminatorem nie noc, ale biliardy galonów wody i małe, zimne rybki, które dostaną się przez uszy, nozdrza, usta i będą wyjadać mózg; ratuj mnie, tonę. Ale nawet nie ma imienia ten, którego przyzywam na