Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
Europie, nie w Azji, ale i jego posiołek, jak Panino, od najbliższego miasteczka, stacji kolejowej, dzieliło kilkadziesiąt kilometrów, mieszkali w osiedlu odciętym od świata nieprzebytymi przez cały niemal rok - z wyjątkiem krótkiego lata - lasami, drogi były tak podmokłe i bagniste, że wozy grzęzły po osie mimo ułożonych w poprzek bali, spiętych tu i ówdzie klamrami lub związanych łykiem, tak że wyruszano w drogę zawsze w kilka wozów, aby konie i ludzie mogli sobie pomagać i nawzajem się wspierać,
a ten pies, przypominający herbowego lewka z szablą, szedł teraz przede mną, jakby mi wskazywał drogę, a kiedy gwizdnąłem krótko, podbiegł i wsparty
Europie, nie w Azji, ale i jego posiołek, jak Panino, od najbliższego miasteczka, stacji kolejowej, dzieliło kilkadziesiąt kilometrów, mieszkali w osiedlu odciętym od świata nieprzebytymi przez cały niemal rok - z wyjątkiem krótkiego lata - lasami, drogi były tak podmokłe i bagniste, że wozy grzęzły po osie mimo ułożonych w poprzek bali, spiętych tu i ówdzie klamrami lub związanych łykiem, tak że wyruszano w drogę zawsze w kilka wozów, aby konie i ludzie mogli sobie pomagać i nawzajem się wspierać,<br>a ten pies, przypominający herbowego lewka z szablą, szedł teraz przede mną, jakby mi wskazywał drogę, a kiedy gwizdnąłem krótko, podbiegł i wsparty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego