Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
nie nabita, że w całym majątku nie ma już ani jednego naboju, ale nagle zwątpiłam w to i dech mi zaparło.
Ludzie nie reagowali na jego wrzaski, ale gdy zobaczyli broń wycelowaną w naszą stronę, rzucili się na niego z przekleństwami, rozbroili i wypędzili poza gromadę. Długo jeszcze krzyczeli i spierali się między sobą, nie zwracając na nas więcej uwagi. Schroniliśmy się więc do domu i tylnymi drzwiami, omijając tłum poszliśmy znowu do parku.
Uczucie jakby odrętwienia i nierealności ogarnęło nas oboje: nie czułam ani strachu, ani żalu, tylko wewnętrzną pustkę. Nie zdawałam sobie sprawy z upływu czasu. Szliśmy, przysiadaliśmy na ławkach
nie nabita, że w całym majątku nie ma już ani jednego naboju, ale nagle zwątpiłam w to i dech mi zaparło. <br> Ludzie nie reagowali na jego wrzaski, ale gdy zobaczyli broń wycelowaną w naszą stronę, rzucili się na niego z przekleństwami, rozbroili i wypędzili poza gromadę. Długo jeszcze krzyczeli i spierali się między sobą, nie zwracając na nas więcej uwagi. Schroniliśmy się więc do domu i tylnymi drzwiami, omijając tłum poszliśmy znowu do parku. <br> Uczucie jakby odrętwienia i nierealności ogarnęło nas oboje: nie czułam ani strachu, ani żalu, tylko wewnętrzną pustkę. Nie zdawałam sobie sprawy z upływu czasu. Szliśmy, przysiadaliśmy na ławkach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego