Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
ci się, że nasza pamięć drwi z nas? Wobec tej jego
pamięci czułem się zwykle bezradny, żeby nie powiedzieć, zawstydzony, a
może i upokorzony. Toteż najchętniej wyrzekłbym się wszelkiej pamięci.
Odczuwałem tę pamięć nieomal jak winę. Eh, Piotr, Piotr. A pamiętasz po
tej szkolnej zabawie? I czegoś ty się tak spił wtedy? I tak została
twoją żoną. Eh, była z niej dziewczyna. Też się po cichu w niej
kochałem. Wszyscy się kochali.
Słońce jakoś dziwnie wolno zachodziło, jakby utkwiło w zakratowanym
oknie baszty, wychodzącym akurat na kościół Świętego Jakuba na
przeciwległym wzniesieniu, wśród jesiennie poszarzałych ogrodów.
Ogarniała mnie coraz dotkliwsza bezwolność
ci się, że nasza pamięć drwi z nas? Wobec tej jego<br>pamięci czułem się zwykle bezradny, żeby nie powiedzieć, zawstydzony, a<br>może i upokorzony. Toteż najchętniej wyrzekłbym się wszelkiej pamięci.<br>Odczuwałem tę pamięć nieomal jak winę. Eh, Piotr, Piotr. A pamiętasz po<br>tej szkolnej zabawie? I czegoś ty się tak spił wtedy? I tak została<br>twoją żoną. Eh, była z niej dziewczyna. Też się po cichu w niej<br>kochałem. Wszyscy się kochali.<br> Słońce jakoś dziwnie wolno zachodziło, jakby utkwiło w zakratowanym<br>oknie baszty, wychodzącym akurat na kościół Świętego Jakuba na<br>przeciwległym wzniesieniu, wśród jesiennie poszarzałych ogrodów.<br>Ogarniała mnie coraz dotkliwsza bezwolność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego