sam się poezją parał, co mu się nieraz udawało niezgorzej. Kochając zabawę potrafił pisać wesołe pieśni karnawałowe i ballady:<br><br><gap><br><br> Tak śpiewał jego pochód Bachusa i Ariadny, najpierw naturalnie wiosenny, z tańcami nimf, jak u Botticellego, a potem jednak, wraz ze zmęczeniem uczestników, groteskowy, gdy młody bożek przemienia się w starego, spitego wińskiem Sylena. W samym księciu walczą ze sobą lekkość i powaga, lubi rozrywki, lecz życie go kąsa obowiązkami państwowymi, wśród których jest wiele spraw trudnych, jak wojny z Neapolem i papiestwem, jak bunty i spiski. Toteż wesołe uczty przekształcają się z czasem w satyryczne Simposia, jakie odwołują się do filozofiznych