Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
towarzystwo przychodziło samo, partiami, po kilka osób. Zawsze w soboty i czwartki, ale wtedy nie siedzieli tak długo. A jeszcze później zaczęli przychodzić sami panowie, wieczorami w inne dni, z kwiatami i szampanem. Zwłaszcza jeden długo przychodził. Elegancki, młody, przystojny. I on też najdłużej zostawał, ale nigdy do rana. Taka spod piątki, plotkara, spotyka mnie kiedyś na schodach i wrzeszczy na cały głos: Panie Antoni, coś z nią trzeba zrobić. Z kim, pytam. No jak to z kim, z tą niby-artystką, wszyscy tylko: artystka i artystka, a to zwykła małpa, co cudzymi mężami się zajmuje. Dosyć już tych hałasów po
towarzystwo przychodziło samo, partiami, po kilka osób. Zawsze w soboty i czwartki, ale wtedy nie siedzieli tak długo. A jeszcze później zaczęli przychodzić sami panowie, wieczorami w inne dni, z kwiatami i szampanem. Zwłaszcza jeden długo przychodził. Elegancki, młody, przystojny. I on też najdłużej zostawał, ale nigdy do rana. Taka spod piątki, plotkara, spotyka mnie kiedyś na schodach i wrzeszczy na cały głos: Panie Antoni, coś z nią trzeba zrobić. Z kim, pytam. No jak to z kim, z tą niby-artystką, wszyscy tylko: artystka i artystka, a to zwykła małpa, co cudzymi mężami się zajmuje. Dosyć już tych hałasów po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego