Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
okazji udzielanej sobie nagrody. Dziś było za co.
Zygmunt rozdał kennkarty.
- A moja? - spytał Kolumb i nagle serce skoczyło mu do gardła. - Twoja? - Zygmunt wyciągnął szufladę. Była pusta.
Kolumb wstał i z głupim uśmiechem na bladej śmiertelnie twarzy sięgnął do kieszeni spodni.
- Przecież przypominałem, żeby zostawić - bąknął Zygmunt obserwując go spod oka. Kolumb nabrał pajacykowatej szybkości ruchów. Wstrząsnął kieszeniami spodni, odsunął Jerzemu rękaw na przegubie, spojrzał na zegarek.
- Muszę iść - wyszeptał i złapał się za głowę. Teraz pamiętał. Wkładając brudną, wyłataną kurtkę, w której miał być eskortowany przez Zygmunta, stwierdził, że w marynarce będzie mu pod nią za ciasno i sten
okazji udzielanej sobie nagrody. Dziś było za co.<br>Zygmunt rozdał kennkarty.<br>- A moja? - spytał Kolumb i nagle serce skoczyło mu do gardła. - Twoja? - Zygmunt wyciągnął szufladę. Była pusta.<br>&lt;page nr=110&gt; Kolumb wstał i z głupim uśmiechem na bladej śmiertelnie twarzy sięgnął do kieszeni spodni.<br>- Przecież przypominałem, żeby zostawić - bąknął Zygmunt obserwując go spod oka. Kolumb nabrał pajacykowatej szybkości ruchów. Wstrząsnął kieszeniami spodni, odsunął Jerzemu rękaw na przegubie, spojrzał na zegarek.<br>- Muszę iść - wyszeptał i złapał się za głowę. Teraz pamiętał. Wkładając brudną, wyłataną kurtkę, w której miał być eskortowany przez Zygmunta, stwierdził, że w marynarce będzie mu pod nią za ciasno i sten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego