jednym z warszawskich pism, praca telegrafistki. Wyjazd do stolicy przynosi rozczarowanie: odmowę - Polki nie mogą pracować w tym zawodzie.<br><br> Trzeba wracać do domu, otworzyć bibliotekę ojca i czytać, czytać, czytać - Tacyta, Szujskiego, Plutarcha, Naruszewicza, przetrawiać wolnomyślicielskie idee Henryka Tomasza Buckle'a, upajać się jego burzycielstwem, zuchwalstwem myśli. Potem pełna skruchy będzie spowiadać się z tej ateistycznej lektury w konfesjonale, odprawiać zadaną pokutę, to jest - chodzić na nieszpory i na rezurekcje do pobliskiej fary.<br><br><tit>Pojawia się pierwszy "złoty ptak"</><br><br> I wtedy to, w ten pokutny czas pojawia się człowiek z krwi i kości - Zygmunt Święcicki. Przyjechał tu na Milkowszczyznę już jako doktor. Przypomniał swą